Przegląd wszystkich artykułów

Być Człowiekiem…

Żyjemy być może nieco dłużej, niestety , coraz bardziej nieszczęśliwie. Żyjemy, aby pracować, a w końcu zapominamy jak żyć. Wciąż jeszcze tak mało rozumiemy albo nie chcemy rozumieć. Ciągle sądzimy że życie człowieka polega na tym: dużo pracować, wiele zarabiać, mieć sporo wolnego czasu i różnego rodzaju przyjemności, dobrze zjeść i pięknie wyglądać.

Broń się przed takim postępowaniem! Nie jesteś maszyną , skonstruowaną do pewnych celów. W życiu powinno się dla ciebie liczyć coś więcej aniżeli twoje zadania, stanowisko, zawód i praca. Przede wszystkim JESTEŚ CZŁOWIEKIEM !! Na to zostałeś stworzony, aby żyć, radować się i kochać. Pozostać człowiekiem - oto najważniejsze zadanie w tym dzisiejszym świecie . ( ... ) .

"Człowiek, aby BYĆ CZŁOWIEKIEM potrzebuje miłości. Bo z miłością się ma tak,  jak ze słońcem. Kto ma słońce, temu może jeszcze czegoś brakować. Ale kto słońca nie ma, temu brakuje wszystkiego". Cóż za piękna recepta. Zapamiętajmy jedno: w drugim obliczu - choćby nie wiadomo jak uparcie - SZUKAJ DOBRA!

Przecież nie jesteś stworzony ani dla produkcji, ani dla przemysłu, ani dla bankowego konta - jesteś stworzony żeby być człowiekiem dla drugiego człowieka, mimo wszystko!

Dlatego zastanów się zanim powiesz komuś złe słowo, przemyśl to, zanim kogoś ocenisz i korzystaj z tego co posiadasz zamiast gromadzić.

Maska

Maska to moja druga natura, to pozór, barwa ochronna, którą zakładam, żeby pokazać się innym niż jestem naprawdę. Uważam się za kogoś mało wartościowego, pełnego wad i ułomności, i chcę się przedstawić w innym, lepszym świetle. Boję się, że prawda o mnie samym może mi zaszkodzić, utrudnić życie. Czasem zakłada się maski w celu osiągnięcia zupełnie przyziemnych, doraźnych korzyści. Dla niejednego człowieka najtrudniejszą osobą, z którą styka się na codzień, jest właśnie on sam. Zakłada maski przed samym sobą. Zakłada maski przed Bogiem, przed mężem, żoną, drugim człowiekiem... To „gra wstępna” do rozpadu nie tylko związków ale i chorób.

W pierwszych latach naszego małżeństwa, kiedy chciałam koniecznie postawić na swoim - przyznała kiedyś Melania - zakładałam maskę takiej nieszczęśliwej żony, która jest całkowicie uzależniona od męża . Kiedy mi na czymś bardzo zależało, a mąż się sprzeciwiał, wybuchałam płaczem. Wiedziałam, że mąż jest czuły na łzy, że zaraz w nim coś zmięknie, że się wzruszy i ustąpi. Tak było w sprawach urządzania mieszkania, planach wakacyjnych, różnych codziennych decyzjach. Była w tym z jednej strony maska, ale także manipulacja. Tak naprawdę, to dumna byłam ze swojego męża, z jego pozycji zawodowej i społecznej. Minęło dużo czasu, zanim uświadomiłam sobie, że źródłem, a zarazem konsekwencją tej maski był mój egoizm i brak poczucia własnej wartości.

Istnieje ogromna różnorodność masek zakładanych na różne okazje. Jest maska kpiarza, wesołka, maska bardzo poważnego człowieka wiecznie zajętego czymś szalenie poważnym, maska człowieka "światowego", mającego gotową odpowiedź na wszystko i gotowy komentarz do wszystkich najbardziej skomplikowanych zjawisk społecznych i wydarzeń politycznych. Istnieją też maski w tych najbardziej delikatnych, intymnych relacjach międzyludzkich i one są przyczyną wielu życiowych pomyłek i dramatów.

Rzeczywiście bardzo przeżywałem łzy Melanii - dopowiedział jej mąż - i to wywoływało we mnie poczucie winy, bo zdawało mi się, że niepotrzebnie się upieram. Równocześnie rezygnowałem ze swoich pomysłów, które wydawały mi się słuszne. Zdawało mi się jednak, że ustępując Melanii okazuję swoją słabość, więc na innych frontach zakładałem maskę takiego silnego, wszystkowiedzącego, mającego wyrobione zdanie o wszystkim. A tak naprawdę to czułem się słaby. Ogarniał mnie lęk przed każdą poważniejszą decyzją. Żyłem w związku z tym w napięciu. Dopiero, kiedy przestałem ukrywać swoją słabość i niepewność poczułem się "normalniej".

Jakże często mężczyzna, często żonaty, wmawia kobiecie - cudzej żonie, że ją kocha, szepcze jej do ucha czułe słowa, zachowuje się wobec niej z wyszukaną uprzejmością, przyjmuje maskę „macho”, by pokazać się takim jakiego ona zdaje się oczekiwać, a w gruncie rzeczy chce po prostu wykorzystać ją seksualnie. Ona zaś godzi się na to, bo nie chce go utracić, bo chce pokazać przed koleżankami, że jest "nowoczesna" i że ma „luz” itd. Temu wszystkiemu pomagają koleżanki i niestety czasami sami rodzice mówiąc:

  • "nie okazuj mężowi swojej ustępliwości względem niego"
  • "nie okazuj, jak mocno go kochasz"
  • "udawaj zmęczenie, słabość aby on przejmował obowiązki za ciebie"
  • "najlepiej niech sam sobie pierze i gotuje lub niech chodzi do stołówki"
  • "dbaj o swoje prawa do swobody osobistej, a już w żadnym wypadku nie spowiadaj się mężowi ze swoich tajemnic"

Jakże często wydaje nam się, że to co jest w nas, jest małowartościowe, że inni mają lepiej, a my ciągle stracimy, jeżeli ujawnimy nasze prawdziwe wnętrze. Żeby zyskać w ich oczach, żeby im się przypodobać, wkładamy maski. Odgrywamy cudze role w cudzym życiu, których wspólną cechą są podobne zranienia. Nie zdajemy sobie często sprawy z tego, że tracimy w ten sposób to, co jest w nas najcenniejsze, najbardziej wartościowe, choć może ukryte gdzieś w głębi na dnie i nie rozpoznane jeszcze do końca, bo już przykryte maską.

Długotrwałe chodzenie w masce powoduje, że zaczynamy wierzyć, że jesteśmy osobą, którą gramy. Z czasem wolimy już nie zaglądać do naszego wnętrza. Boimy się, że spotkanie z samym sobą może okazać się niebezpieczne. Dlatego nakładamy maskę jak ubranie, wchodząc w cudze życie, w którym świadomie oczekujemy kłamstw płynących z ust drugiej osoby, wierząc, że to balsam.

Trudno o dokonanie rozpoznania masek bez miłości w ujęciu ewangelicznym. To nie przesada. Nie lubimy rozmawiać o Bogu bo zmusza nas to do zatrzymania się i spojrzenia na siebie takim jakim jestem. Zresztą przed Panem Bogiem także żyjemy często w maskach. Może to być rodzaj czapki-niewidki z bajek dla dzieci. Zakładając ją zdaje nam się, że Pan Bóg nas nie widzi albo udajemy, że my go niewidzimy czyli Go nie ma. Albo sądzimy, że kilka dobrych gestów albo niedzielna Msza święta - to wystarczy aby uspokoić nasze sumienie.

Punktem wyjścia do poprawienia wszystkich relacji jest prawda. Przede wszystkim prawda o sobie, ale przyjmowana w duchu miłości Boga do nie każdego z nas. Ty dla Niego jesteś kimś wyjątkowym. Spójrz na siebie Jego oczami... On nam dodaje odwagi do takiego spojrzenia na siebie w duchu miłości. Przecież sam powiedział, że mamy miłować bliźniego swego jak siebie samego. Wzywa nas do nieustannego życia w prawdzie wobec siebie i innych. Gdy będziesz obawiać się odrzucenia, przypomnij sobie słowa proroka Izajasza, wstawiając na początku zdania swoje imię: …...Nie lękaj się, bo cię wykupiłem, wezwałem po imieniu, tyś moim. Gdy pójdziesz przez wody, ja będę z tobą i gdy przez rzeki, nie zatopią ciebie. Gdy pójdziesz przez ogień, nie spalisz się i nie strawi cię płomień. Albowiem ja jestem Jahwe, twój Bóg, ponieważ drogi jesteś w moich oczach, nabrałeś wartości i ja cię miłuję (Iz 43,2-4). Pytanie o swoje maski, stanięcie w prawdzie wobec siebie samego, jest początkiem drogi do odnalezienia więzi z drugim człowiekiem i z Bogiem. Z samym sobą - też. Jest początkiem dobrego zdrowia i wszytkiego tego, co ono z sobą niesie.

Zachowaj dystans!

Stres zabija dobre samopoczucie. A więc nie pozwól, żeby miał na ciebie wpływ. Kiedy po raz kolejny spadnie na ciebie za wiele obowiązków, przenieś się myślami w przyszłość i spójrz na dzień dzisiejszy z perspektywy minonego już roku.

Do tego czasu wykonasz swe zadania, a dzisiejsze problemy uznasz za śmieszne. Zawsze zachowaj wystarczający dystans wobec codziennego stresu i nie traktuj go zbyt poważnie

Wyrzuć to z siebie!

Pochyl się do przodu, opuść swobodnie ramiona. A potem potrząśnij górną częścią ciała oraz ramionami. Rozluźnij się przy tym całkowicie - nie zapomni także o mięśniach twarzy (żebyśmy się dobrze zrozumieli - skoro szukasz szybkiej pomocy na złe samopoczucie, to "rozluźnienie" oznacza akurat stan odwrotny do tego, w jakim się teraz znajdujesz).

 

Wszystkie napięcia wkrótce ustąpią i uśmiechniesz się. Zwłaszcza jeśli ćwiczenie wykonasz z kimś jeszcze.

Dobrze się wysypiaj!

Mimo mody na różne rodzaje relaksacji pamiętaj o tym, że dobry i zdrowy sen także jest warunkiem dobrego samopoczucia. Tak urządź sypialnię, żebyś dobrze się w niej czuć. Spędzasz tam mniej więcej jedną trzecią swego życia!

Przed udaniem się na spoczynek poświęć nieco czasu na wyciszenie, przypomnij sobie pozytywne chwile w ciągu mijającego dnia. Patrz ufnie w przyszłość i z optymizmem podejdź do wyzwań, jakie postawi przed tobą kolejny dzięń, pamiętając, że jest on darem.

Aktualności

Porady Zielarskie Online

Skorzystaj z wygodnych konsultacji online, które pozwolą Ci uzyskać porady bez wychodzenia z domu.

Zarezerwuj poradę zielarską online - kliknij tutaj.  

Więcej…

Jak wzbudzić żal doskonały

Więcej…

STREFA IGNATIANUM

Wprowadzenie do modlitwy medytacyjnej.

Więcej…

Artykuł tygodnia

Epidemia Głodu - Aktualizacja

Na łamach naszej strony internetowej pragnę raz jeszcze podziękować wszystkim, którzy wspierają razem z nami polskich Misjonarzy i ludność w Afryce. W kwietniu prosiliśmy dla nich o pomoc finansową ponieważ sytuacja w Afryce jest dramatyczna. Zostali pozostawieni bez opieki i środków medycznych, wystarczającej żywności, pitnej wody, a szalejąca pandemia koronawirusa wespół z towarzyszącymi chorobami zaczęły zbierać  ogromne śmiertelne żniwo.
Niemal wszystkie instytucje charytatywne, większość lekarzy i osób niosących pomoc opuściła kontynent Afryki. Pozostali głównie polscy Misjonarze. Ich apel o pomoc - dzięki Bogu - nie pozostał bez echa. My również dołączyliśmy do tych, którzy odpowiedzieli na to wezwanie.

Więcej…