W mediach społecznościowych oraz na różnych portalach słyszymy o zastosowaniu lukrecji w medycynie chińskiej przy obecnej pandemii w koronawirusa.
"Przeczytajmy NAJWAŻNIEJSZE składowe" - takie słowa padają w jednym z materiałów. W sytuacji zastosowania mieszanek ziołowych wszystkie składowe mają bardzo duże znaczenie. Pragnę tutaj zaznaczyć iż osoba (w tym przypadku lekarz) przedstawiający te fakty, wyraźnie stara się rzetelnie wykazać wszystkie wiarygodne działania lukrecji i osobiście jestem pełen szacunku dla informacji przez niego przedstawianych.
W artykule "Co nieco o ziołach i diecie" starałem się przedstawić ogólny zarys dobierania ziół przez terapeutów (lekarzy) medycyny chińskiej w odniesieniu m.in. do ich natury, zamiast wyłącznie składu biochemicznego.
Lukrecja, jak zauważył w/w lekarz, podnosi ciśnienie tętnicze krwi. Posiada smak słodki i własną naturę termiczną (omijam już pozostałe czynniki określające tą roślinę od strony farmakologicznej). Czy lukrecja jako zioło mogło być używane w Chinach przy zakażeniu koronawirusem? Tak, ale z pewnością jako jedno ze składowych mieszanki ziołowej dobranej indywidualnie i to dla określonej - podejrzewam - mniejszej grupy pacjentów, gdzie pozostałe mieszanki na pewno różniły się od siebie dobranymi ziołami. Ogólnie smak słodki lukrecji ma właściwości nawilżające (pominę tu również inne zastosowanie aby nie wprowadzać zamętu dla osób nie znających tematu medycyny chińskiej). CAŁA MIESZANKA zawiaduje o procesie terapeutycznym (leczeniu), a nie tylko jedno indywidualne zioło!
Aby zrozumieć Tradycyjną Medycynę Chińską należy nauczyć się "myśleć" na sposób chiński - jak mawiał jeden z moich nauczycieli. Otóż, myślenie "na sposób chiński" to przede wszystkim myślenie "od ogółu do szczegółu" - w przeciwieństwie do myślenia "zachodniego", które polega na obserwacji szczegółów (np wyłącznie analizy chemicznej), a następnie na tej tylko podstawie wyciągane są ogólne wnioski.
Zanim zastosujemy zioła, należy je poznać oraz sposoby ich działania w mieszankach ziołowych. Jeżeli nie będziemy brali pod uwagę osobowości (tzw biotypu) człowieka, jego nawyków, nie poznamy sposobu jego życia, odżywiania i tzw "zdolności" narządów do wykonania jakiejś "pracy" oraz ich "siły" ("mocy") regeneracyjnej (nadmiar, niedobór, wychłodzenie, przegrzanie itd) wtedy nie ma mowy o leczeniu przyczynowym ani o żadnym innym.
Dlatego lukrecja i wszystkie inne zioła w "myśleniu na sposób chiński" nie służy takim zastosowaniom, o jakich słyszymy w internecie. Wspomina się o zastosowaniu jednego zioła ale z punktu widzenia medycyny zachodniej! Jedno zioło zawiaduje tylko sobą i nie zadba o pozostałą część jakże ważnej dla całego organizmu pracy. Lukrecja użyta w mieszance ziołowej wraz z innymi ziołami będzie miała zgoła nieco inne znaczenie (kierunek) niż osobno. W Chinach przepisywano mieszanki ziołowe. Należy zrozumieć tą różnicę pomiędzy przedstawianym w internecie jednym ziołem, a tym, czym w rzeczywistości leczono ludzi w Chinach.
W Tradycyjnej Medycynie Chińskiej znaczenie ma cały człowiek, a nie jednostka chorobowa. Dobrze złożona i dobrana dla indywidualnego człowieka mieszanka ziołowa, będzie miała wpływ na każdy narząd w sposób, który będzie prowadził do wyzdrowienia (równowagi) poprzez właśnie pracę "zespołową". Ale w "pojęciu zachodnim" jak widać, nie ma to większego znaczenia.
Racjonalnie patrząc, jest w tym "myśleniu chińskim" wiele racji popartej doświadczeniem i wynikami. Stąd poszukujemy i chwytamy jak ryba powietrze, każdą informację medialną, która opiera się tylko o płytkie zdawkowe fakty, często mijające się z prawdą i stosowaniem. A może myślisz, że zawsze "coś pomoże"? A jeżeli zaszkodzi? Zioła podobnie jak leki farmaceutyczne, niewłaściwie użyte potrafią narobić wiele problemów.
Różnice w myśleniu zachodnim i chińskim są ogromne. Często spotykam się np. z pytaniami potencjalnych pacjentów czy mogę 'wyłączyć ból'. Moja odpowiedź zawsze wtedy brzmi "nie", ale staram się im pomóc z innej strony. Nie zajmuje się "wyłączaniem bólu", moim zdaniem od tego są anestezjolodzy. Ból jest objawem i pojawia się z jakiegoś powodu. Medycyna chińska szuka przyczyn wystąpienia objawu np. bólu i zajmuje się tą przyczyną, a jeśli znika przyczyna, to znika i objaw. Terapia często wykracza poza likwidację objawów czysto fizycznych.
Medycyna zachodnia patrzy na człowieka jak na mechanizm, który można naprawić tak, jak można naprawić samochód. Natomiast w medycynie chińskiej lekarz/terapeuta to bardziej ogrodnik, ktoś, kto pielęgnuje niesłychanie piękny i zróżnicowany ogród. By do niego wejść trzeba poznać gospodarza.
Takim jednocześnie ogrodem i gospodarzem jest każdy z nas. Jeżeli nie znamy do końca siebie i pracy własnego organizmu, w jaki sposób możemy poznać przyczynę zachorowania i dobierać sobie zioła? Jeżeli nie znamy wszystkich aspektów leczenia/terapii z zastosowaniem ziół, w jakim kierunku i w jaki sposób chcemy ich użyć?
Podsumowując: Kiedy zgłębiamy zagadnienia pochodzące z odmiennego kręgu kulturowego to powinniśmy przynajmniej próbować najpierw zrozumieć i poznać sposób myślenia u podstaw praktykowanej przez nich sztuki leczenia, zanim narobimy sobie problemow wynikających z braku wiedzy i niewłaściwego stosowania ziół. A zasłyszane internetowe mądrości mogą okazać się głupotą.