Ile można pisać na temat naturalnego wzmocnienia układu immunologicznego? Pewnie dużo. Podobnie jak dużo też można coś powtarzać, a człowiek i tak zrobi po swojemu.
Zastanawiam się coraz częściej nad sensownością udzielania odpowiedzi przy zadawanych mi pytaniach w gabinecie i odbieram nieodparte wrażenie, że i tak ich nikt nie słucha. Chorzy pytają w jaki sposób wzmocnić odporność lecz nie przyjmują odpowiedzi. Są tak zaabsorbowani tym co usłyszeli w internecie, od znajomych albo przeczytali w kolorowych pismach, że jedynie czego potrzebują to potwierdzenia zasłyszanych bzdur. Nie potrzebują wzmocnić układu odpornościowego, zmienić czegoś w swoim życiu, tylko uspokoić własne potrzeby urojonych projekcji w tym zakresie.
Pan kowalski powiedział że vit D podnosi odporność. Pani Kowalska powiedziała, że vit C pomaga na wszystko, a syn państwa Kowalskich mówił że "ziemia z ogródka" leczy nieuleczalne. Czy mogę to zażywać?
Przychodzicie Państwo do mnie abym udzielił wam potwierdzenia zasłyszanych bredni? Na to wygląda, ponieważ gdy staram się wyjaśnić co jest czym i dlaczego, to i tak finalnie pada pytanie: "Ale vit D, C i ta "ziemia z ogródka" nie zaszkodzi, prawda"? Ręce opadają.
Organizm ludzki, jego biologia, naturalny proces przemiany i wzrostu posiada swoje prawa i priorytety. Najczęściej należy w nim czegoś ująć aby zrobić miejsce nowemu. My jednak nieustannie chcemy coś dodawać, kupować, zażywać, cokolwiek wchłaniać otworem gębowym byleby zagłuszyć sumienie własnych błędów. I zamiast podjąć się zmian życiowych nawyków - wciąż coś "zajadamy".