Na początku należy zmienić swój sposób myślenia. Zacznij od tego aby przestawić w swojej głowie przekonanie na takie, w którym uświadomisz sobie, że to Ty jesteś odpowiedzialny za swój stan zdrowia, a nie lekarz.
Jeżeli zdasz sobie z tego sprawę wtedy zauważysz, że 90 % stanu twojego zdrowia zależy od tego, w jaki sposób oddychasz, czy się "ruszasz", czy twój organizm jest wystarczająco dotleniony, jakie posiłki spożywasz i kiedy - w jakich porach dnia, w jaki sposób radzisz sobie ze stresem, czy równoważysz obowiązki z odpoczynkiem itd
Poszukując bez końca nowych środków na odporność, różnych "cudownych" sposobów na oczyszczanie i wzmacnianie organizmu pomijając to, co najważniejsze - zmianę nawyków i dotychczasowego sposobu życia, może okazać się, że pomimo zażywania różnych specyfików i naturalnych terapii - umierasz.
Zioła, drogie suplementy, różnego rodzaju "terapie", a nawet lekarstwa mogą okazać się niczym kiedy nie zmienisz tego, co toczy chorobę i ją wywołuje.
Obecnie media społecznościowe prześcigają się w nowych pomysłach na "rewelacyjne" receptury, które oczyszczą twoją krew, wątrobę, jelita... jednak w tym wszystkim brakuje zdrowego rozsądkupodstawowego zapytania i wiedzy na temat kondycji całego twojego organizmu, ciała, jego stanu psychofizycznego, możliwości adaptacyjnych (wchłanialności) i tego w jaki sposób będzie ów "terapia" wpływała na wszystkie pozostałe organy wewnętrzne i cały układ naczyniowy. Wydaje się skomplikowanym lecz równie niezrozumiałym jest dla przeciętnego człowieka budowa jakiegoś podzespołu elektronicznego albo silnika samochodowego. W tym przypadku jest potrzebna specjalistyczna wiedza z zakresu medycyny i wiedza o człowieku oraz jego szczegółowym stanie zdrowia dlatego korzystamy z wzajemnych doświadczeń i wiedzy, a nie różnych dziwnych pomysłów na rozwiązania.
Ale wróćmy do zmiany sposobu myślenia - to podstawa. Jeżeli nie zweryfikujesz i nie zmienisz swojego trybu życia, na nic się zdadzą wszystkie te "cuda". Pijesz napary ziołowe, starasz się dobrze odżywiać, a nawet często spacerujesz po świeżym powietrzu lub uprawiasz jakieś sporty lecz nie potrafisz odpoczywać, chodzisz późno spać, nie dosypiasz, żyjesz w nieustającym stresie i napięciu, zjadasz późne kolacje (po godz. 18:00), zapychasz drobny głód lub nerwowość słodyczami ("bo do kawy musi być coś słodkiego"), "połykasz" i upychasz różne negatywne emocje w sobie - wtedy żadna zjawiskowa receptura Ci nie pomoże. Ale przecież takie jest życie, taka praca, taka polityka, takie rządy, taka telewizja, takie wiadomości... - takim, taką się stajesz jakich dokonujesz wyborów. Czym się karmisz - tym wypróżniasz, czym się "trujesz" - tak się czujesz. A wiele w człowieku potrafi się zmieścić. Gorzej ma się sprawa z "przewietrzeniem" tego, czym nasiąkniesz.
Wszystko ma ogromne znaczenie, szczególnie to, na co nie zwracasz uwagi. Od czego zacząć? Od czasu poświęconego na osobiste przemyślenia i zmiany tego co od dawna zmian się domaga.
Dzisiaj łatwiej jest oczekiwać od innych aby naprawiali za ciebie to, co rujnujesz. Wymagać naprawienia skutków tego, czego sam, sama nie chcesz zmieniać. Być zdrowym/zdrową i silnym/silną, a najlepiej jeszcze szczupłą/szczupłym i piękną/pięknym no i jeszcze jak najdłużej młodą/młodym aby móc korzystać z dotychczasowych nawyków i przyzwyczajeń bez żadnej refleksji nad przyczyną swoich dolegliwości bo przecież nie ma na to czasu... i ochoty.
Niektórzy ludzie zdają się zupełnie nie zastanawiać nad swoim życiem i swoimi wyborami. Inni z kolei, zadręczają się myśleniem, analizowaniem, przewidywaniem, oceną siebie i innych, niekończącym się monologiem. I nie potrafią się od niego uwolnić. Ludzie dziś, nawet wierzący, żyją trochę tak, jakby nie chcieli zbytnio zajmować się swoimi sprawami. Jak dzieci, których rodzice nauczyli, by sobie w życiu radzili zajmując się czymkolwiek, by im nie przeszkadzali. Nie o to jednak chodzi! Potem np. błąd lekarski bulwersuje i jest społecznie potępiany. Niespełnienie Twoich oczekiwań i wymaganych od kogoś wyników jest nie do przyjęcia i powodem odrzucenia, potępienia. Słabości innych ludzi zasługują na lincz, a Ty i Twój sposób życia?
Tak łatwo jest oceniać dzisiaj innych ludzi, że nie zauważasz kiedy przestajesz żyć sobą i własnymi sprawami, które wymagają uporządkowania i zmian. A gdy już zaniemożesz wtedy często jest już zbyt późno na powrót do stanu sprzed lat lecz nigdy nie jest za późno na opamiętanie i życiowy zwrot akcji.
Więc raz jeszcze - od czego zacząć? Od czasu poświęconego na osobiste przemyślenia i małych i systematycznych zmian tego co od dawna zmian się domaga.
Gdy znajdziesz czas na refleksję wtedy dostrzeżesz również odpowiedzi:)
Jeśli nie znajdziesz czasu na refleksje i odpoczynek, to będziesz musiał/musiała znaleźć czas na lekarza.