Z obserwacji z lat ubiegłych trudno powiedzieć z czym mamy do czynienia. Trwa wyścig informacyjnych news-ów na temat zagrożeń ze strony zarówno grypy jak i szczepień przeciwko niej samej. Jedno jest pewne. Mycie rąk, używanie jednorazowych chusteczek higienicznych i zakrywanie ust przy kaszlu i kichaniu na pewno nie zaszkodzi.
Ponadto właściwe dla obecnego okresu pożywienie: Ciepłe posiłki o właściwych porach, żadnych owoców cytrusowych-one wychładzają organizm w czasie, kiedy na zewnątrz nie jest zbyt ciepło-trwa kalendarzowa zima (tak kwoli przypomnienia dla tych, którzy o tym zapominają). Właściwy ubiór podczas spacerów i „nagłych wyskoków” na zewnątrz.
Pamiętajmy również o stopach, by nie chodzić gołą stopą po zimnej powierzchni (podłodze).
Jak podają media, osoby u których wykryto wirus A/H1N1 już w tym czasie były chore, a zgony nie nastąpiły bezpośrednio z powodu tegoż wirusa. We wszystkim powinien być zdrowy rozsądek i opanowanie. Strach nigdy nie służył człowiekowi. Za to z pewnością stawał się sprzymierzeńcem dla tych, którzy czerpią korzyści z jego podsycania.
„Są ludzie, którzy mówią ci, że jutro będzie lepiej.
- Ale są też tacy co pomogą ci przetrwać to, co złe dzisiaj.
Są ludzie, którzy ci mówią, jaki to powinieneś być szczęśliwy
- ale są też tacy, którzy pomagają twemu szczęściu trwać.
Są ludzie, którzy w słoneczny dzień zapraszają cię na spacer.
- ale są też tacy, którzy niosą nad tobą parasol w deszczu.
Są ludzie, którzy na pocieszenie kupują ci kwiaty
- ale są też tacy, którzy sadzą dla ciebie ogrody…”
(…)
Droga do zdrowia nierzadko bywa długą. I nie ze względu na chorobę, co przyczynę jej powstawania. Dzisiaj chcemy iść na skróty, szybko i efektownie co nie zawsze znaczy efektywnie. Nie twierdzę, że jest cokolwiek złego w szukaniu szybkich rozwiązań, ani że nie są one potrzebne. Tym jednak, którzy szukają szybkiej i w miarę prostej drogi proponuję „lot kury” – z płotu w dół. Jezus nie próbował uciec przed cierpieniem ale są tacy, którzy tego pragną. Jest ich wielu.
By oszukać siebie, chodzą do wróżek. Przeżywają wewnętrzny lęk, więc kupują kamienie lub „pierścienie szczęścia”, bo wierzą w moc talizmanu. Wierzą, że to uchroni ich przed nieszczęściem. Ale gorsi są wszyscy ci, którzy wykorzystują ludzki lęk i wmawiają, że uwolnią od cierpienia. Tak naprawdę oddalają was nie od bólu, ale od poznania tajemnicy życia. Bo w cierpieniu jest tajemnica życia, która ukazuje nam nieodkrytą prawdę o sobie. Dzisiaj prawie wszyscy sprzedają łatwe rozwiązania, zapychając chorego człowieka pustką. Uzdrowienie nie polega na wykupieniu serii lekarstw, witamin czy piciu ziół. Uzdrowienie jest procesem nawracania, przemiany.
Kierowca, który jedzie w niewłaściwym kierunku pyta o drogę, patrzy do mapy i zawraca. Tylko w ten sposób może dojechać do celu. Człowiek mądry, który błądzi, zagląda w siebie i się nawraca. Dobrze gdy pyta jak to uczynić, zmienia się i staje się lepszym. Tylko wtedy minie lęk, niepokój, rozdrażnienie i bezradność. Pamiętajmy, że leki, zioła, witaminy czy dieta są jedynie środkami pomocniczymi w drodze do zdrowia, ale ono jeszcze nie gwarantuje uzdrowienia.
Dale Carnegie wspomina baśń swego dzieciństwa w Missouri. Słońce i wiatr kłóciły się o to, które z nich jest silniejsze. Wiatr powiedział „Widzisz tego człowieka, założę się, że prędzej zedrę z niego płaszcz, niż ty". Słońce schowało się za chmurami, a wiatr zaczął wiać coraz mocniej i mocniej. Ale im bardziej szarpał człowiekiem, tym szczelniej ten otulał się płaszczem. Kiedy zmęczony wicher ucichł, wyjrzało słoneczko i uśmiechnęło się przyjaźnie. Człowiekowi zrobiło się ciepło i wtedy zdjął płaszcz.
Pomyśl przez chwilę o ludziach, którzy mieli na ciebie dobry wpływ, którzy wyłuskali z ciebie to, co w tobie najlepsze. Czy nie są to ci, którzy w ciebie wierzyli i którzy przebaczali ci twoje błędy. Zmieniłeś się, ponieważ akceptowali cię takim, jakim byłeś. Czas byś i ty wybaczył!
Na tej ziemi każdy ma swój krzyż; powinniśmy jednak tak postępować, by nie być złym łotrem, ale dobrym. Ojciec Pio (CE, s. 23).