Wyświetlenie artykułów z etykietą: siebie

wtorek, 16 kwiecień 2013 02:55

Jak uciszyć lęk

W poniższym artykule nie przeczytasz o leczeniu ale o wyzdrowieniu. Nie w wyniku wiedzy, a wiary. Nie ze względu na „zasługi”, tylko z miłości. Choroba to nie książka skarg i zażaleń w stosunku do całego świata. To czas, w którym człowiek na nowo odnajduje to, co przez lata tracił: czas, odpoczynek, przyjaciół, miłość… Wszystkie te rzeczy odzyskują wtedy swoje znaczenie i wartość. Dobrze jeśli tak jest. W przeciwnym razie, będzie to droga przez mękę roszczeń, użalania się nad sobą i wzajemnych pretensji.

Ale najgorszy nie jest sam fakt choroby, a lęk, który często nam towarzyszy przez większość życia.

Kiedy jest w nas dużo lęku - uciekamy przed tym co dobre, szlachetne i czyste. Istnieje w nas łatwość oskarżania innych, przekręcania faktów, przypisywania innym złych zamiarów. W lęku pojawia się nadmiar upadków i nadmierne zajmowanie się jedynie sobą. Jesteśmy skłonni do oszukiwania (często siebie samych), życia pozornego, nakładania masek; uciekamy od tego, co jest prawdą w kierunku zakłamania, prowadzenia określonej gry, która zaciemnia prawdę o nas. W lęku istnieje łatwość demoralizowania siebie oraz innych. Do lęku, w którym żyjemy trzeba dopuścić najpierw Jezusa Zmartwychwstałego. Bo tylko On może nas z niego wyprowadzić. Bez Niego będziemy wierzyli własnej iluzji, którą tworzymy przez lata.

Dlaczego piszę o Jezusie? Bo tylko On wycisza w człowieku ów lęk, a serca napełnia pokojem! Żaden lek tego nie zrobi. Zmartwychwstanie jest powrotem do życia, zwycięstwem nad chorobą i śmiercią. Ale nie można być zdrowym będąc zniewolonym lękiem, a tym samym pozbawionym pokoju serca.

W jaki sposób uwolnić się od terroru lęku w naszej codzienności? Prosić o Jego pokój i przyjąć dar pokoju. Pozwolić by sączył się on w serce w sposób niewidzialny, cichy przez codzienne słuchanie (słyszenie) i oglądanie tego, co Jezus mówił, jak reagował na człowieka, jak patrzył, dotykał, dokąd chodził. Trzeba upaść przed Nim na kolana, jak uczyniły to niewiasty, objąć Go za nogi i oddać pokłon. Objąć za nogi oznacza wejść w bliskość, więź, nawiązać kontakt z Jezusem - Nauczycielem, zamiast „nakręcać” się własnymi myślami i realizować jedynie siebie.

Zatem sursum corda! I nie lękaj się, bo Ja jestem z tobą - (przeczytaj całość – księga Izajasza rozdz.43 werset od 1-7 a w miejsce imienia "Jakub" wstaw swoje imię.)

Na początek wystarczy.

C.D.N.

Dział: Uncategorised
sobota, 12 maj 2012 17:38

Najpiękniejsza rzecz taty

Tata pyta pięcioletniego Aleksandra:

- Co ci się najbardziej podoba u tatusia? Aleksander po chwili zastanowienia, odpowiada:

- Mama.

Pamiętajmy, że dzieci będą nas tak postrzegać, w jaki sposób postrzegamy siebie. Będą w taki sposób wzrastać w jaki wzrasta nasza miłość. Będą tak długo zdrowe, jak zdrowe są relacje między rodzicami.

Dział: Uncategorised
sobota, 12 maj 2012 17:37

Być szczęśliwym

Cóż oznacza owo tajemnicze, a zarazem zwykłe określenie szczęścia. Dla jednych będzie to zdrowie, dla drugich pieniądze, dla innych miłość, jeszcze dla innych coś innego. Ważniejszym od poczucia szczęścia jest jego doświadczenie. Szczęście samo w sobie czyli rodzaj spełnienia siebie nie jest stanem raz na zawsze osiągniętym. Ostatnio często spotykałem się z pytaniem „Czy jesteś szczęśliwy?”Nie wiem nigdy do końca czy chodziło o samozadowolenie czy o podążanie drogą ośmiu wezwań. Zapewniam, że to drugie jest właśnie wspomnianym już wcześniej owym „doświadczeniem”. To ono nasyca pełnią i prowokuje  do działania. To dzięki doświadczeniu szczęścia masz ochotę śmiać się i płakać jednocześnie. To ono sprawia, że nagle biegniesz przed siebie ciesząc się widokiem przydrożnych pól. Dzięki niemu tańczysz i śpiewasz, siadasz na kładce przy jeziorze i wsłuchujesz się w otaczającą ciszę wyczekując tego co będzie dalej…

dlatego:

Pracuj tak, jakbyś
nie potrzebował pieniędzy.

Kochaj tak, jakby
nikt nigdy Ciebie nie zranił.

Tańcz, jakby
nikt na Ciebie nie patrzył.

Śpiewaj, jakby
nikt Cię nie słuchał.

i żyj, jakby raj był na ziemi !

Dział: Uncategorised
niedziela, 08 kwiecień 2012 23:33

Sposoby pielęgnowania miłości

Dlaczego trzeba dbać o miłość? Wytłumaczyć to można naukowo, za pomocą zjawiska habituacji. Habituacja polega na przyzwyczajeniu się do bodźca, na działanie którego jesteśmy nieustannie wystawiani. To uzasadnia spadek zainteresowania ciałem partnera, którego mamy na co dzień. Jak zaskoczyć męża/żonę po 25. latach małżeństwa? Przecież zna nasze ciało na pamięć! Poza tym poziom wzajemnego zauroczenia osiągnął apogeum w narzeczeństwie, zatem już tylko może ulec redukcji. Sympatia stopniowo gaśnie, a jej miejsce zajmują kłótnie, rozczarowania i brak czasu. Partnerom przestaje się chcieć walczyć o siebie i niejednokrotnie decydują się na łatwe rozwiązanie – rozwód. Jak uniknąć widma rozstania i bezustannie dawać dowody, że partner jest dla nas ważny?

Zmień sposób myślenia! Wszystko zaczyna się w głowie. Jeżeli wchodzisz w relację z przeświadczeniem, że jakby coś się nie układało, to zawsze można odejść, uprawdopodabniasz wizję rozwodu. Kiedy człowiekowi naprawdę na czymś zależy, znajduje w sobie wewnętrzną siłę i motywację, by walczyć z przeciwnościami losu, iść na ustępstwa i znosić niewygody. Wzmacniaj intymność! Zaskakuj partnera w łóżku. Nie szczędźcie sobie czułych gestów i komplementów oraz zapewnień o miłości. Rozbudzajcie w sobie apetyt na seks. Starajcie się odkrywać codziennie wewnętrzne piękno partnera. Nawet małżonkowie z kilkuletnim stażem mogą się sobą ponownie zachwycić, umówić na randkę i przeżyć płomienny romans. Po co szukać radości w ramionach obcych osób?

Wybór partnera życiowego to dopiero połowa sukcesu. Od momentu zawarcia związku małżeńskiego trzeba bezustannie pracować, by miłość nie wygasła. Istnieje jednak dziwna prawidłowość, że wraz z faktem „usidlenia drugiej połowy”, znika motywacja do tego, by się podobać partnerowi. W okresie zalotów kobiety stosują diety odchudzające, wybierają najlepsze ubrania i kosmetyki, mężczyźni natomiast ćwiczą na siłowni i chwalą się sukcesami zawodowymi. Wszystko po to, by zrobić dobre wrażenie na obiekcie swoich westchnień. Małżeństwo, przypieczętowujące niejako związek, powoduje, że znaczny procent ludzi rezygnuje ze starań, by być atrakcyjnym dla partnera. Kobieta chodzi po mieszkaniu w powyciąganym swetrze, a z muskularnej sylwetki faceta pozostał jedynie „mięsień piwny”.

Jeżeli chcemy być zadowoleni z jakości swojego związku, musimy o niego dbać, dołożyć osobistych starań, by podgrzewać temperaturę wzajemnej fascynacji. Mimo 15,20,30 lat wspólnie spędzonych, można pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa. Dlaczego nie kupisz seksownej bielizny, by wodzić na pokuszenie w sypialni własnego męża? Dlaczego snujesz wizje zdrady, zamiast namówić żonę na niezapomniany seks w domu, nad jeziorem, z dala od rodziny i codziennych obowiązków? A może razem zdecydujecie się na bliskość trzymając dłoń partnera w swojej dłoni podczas spacerów? Oczywiście związek dwojga ludzi to nie tylko sfera intymna. Psychologowie zwracają uwagę, że na jakość relacji małżeńskiej wpływa subiektywne poczucie zadowolenia z różnych sfer funkcjonowania rodziny.

Pracuj nad komunikacją! Partnerzy nie umieją ze sobą rozmawiać, co prowadzi do nieporozumień. Zamiast dyskutować, krzyczą na siebie, używają aluzji, haseł, wyzwisk. Dodatkowo generalizują, stosując słowa typu: „Bo ty zawsze…”, „Bo ty nigdy…”. Kobiety natomiast wymagają, by partner domyślił się ich potrzeb, nie werbalizując swoich oczekiwań wprost. Małżonkowie nie mówią też o swoich emocjach i nie potrafią słuchać partnera. Podczas konfliktów nie pozwalają dojść do głosu drugiej stronie, monopolizując konflikt. To wszystko prowadzi do spadku zadowolenia z relacji. Pielęgnuj szacunek i tolerancję! Mimo iż tworzycie małżeństwo, nadal jesteście odrębnymi jednostkami, z własnymi zainteresowaniami, marzeniami, planami i wartościami. Nie narzucaj swojego zdania partnerowi. Mówcie otwarcie o swoich uczuciach i dawajcie sobie prawo do odmiennych poglądów, które spróbujecie razem pogodzić w konstruktywnej dyskusji i walce na argumenty, a nie na pięści.

Znajdźcie wspólne hobby! Wspólne przedsięwzięcia i realizacja wspólnych marzeń mocno do siebie zbliża. Wysiłki na rzecz budowy domu albo po prostu kurs tańca to dobre sposoby, by ciągle żyć w przekonaniu, że z tym człowiekiem nie da się nudzić.

Zapewniajmy o swojej pomocy! Kiedy dopadnie nas grypa albo złamiemy nogę, warto mieć u boku bliską osobę, która wesprze i przejmie część obowiązków. Trudne chwile to sprawdzian dla jakości niejednego związku, ale też okazja do wyrażenia swojego uczucia.

Prezenty bez okazji! Drobny upominek, kwiaty albo chociażby czuły SMS stanowią alternatywę dla monotonii w związku. Któż z nas nie lubi czuć, że jest kochany i dostawać prezentów? Chyba nie ma takiej osoby. Jak stworzyć szczęśliwy związek? Nie ma złotej recepty. Ile małżeństw, tyle strategii działania. Nie wystarczy jedynie chcieć być szczęśliwym, ale trzeba na to szczęście systematycznie pracować. Uśmiech zamiast gderliwej miny, czuły gest zamiast manifestacji niezadowolenia, szczera rozmowa zamiast awantury, wspólny spacer po parku, wycieczka rowerowa, śniadanie do łóżka to tylko niektóre z pomysłów, jak dbać o związek. Przede wszystkim poświęcajcie sobie czas!

Wykorzystano artykuł psycholog K.Krocz na portalu parenting.pl

Dział: Uncategorised
wtorek, 28 luty 2012 19:09

Ścieżka zdrowia

Droga do zdrowia nierzadko bywa długą. I nie ze względu na chorobę, co przyczynę jej powstawania. Dzisiaj chcemy iść na skróty, szybko i efektownie co nie zawsze znaczy efektywnie. Nie twierdzę, że jest cokolwiek złego w szukaniu szybkich rozwiązań, ani że nie są one potrzebne. Tym jednak, którzy szukają szybkiej i w miarę prostej drogi proponuję „lot kury” – z płotu w dół. Jezus nie próbował uciec przed cierpieniem ale są tacy, którzy tego pragną. Jest ich wielu.

By oszukać siebie, chodzą do wróżek. Przeżywają wewnętrzny lęk, więc kupują kamienie lub „pierścienie szczęścia”, bo wierzą w moc talizmanu. Wierzą, że to uchroni ich przed nieszczęściem. Ale gorsi są wszyscy ci, którzy wykorzystują ludzki lęk i wmawiają, że uwolnią od cierpienia. Tak naprawdę oddalają was nie od bólu, ale od poznania tajemnicy życia. Bo w cierpieniu jest tajemnica życia, która ukazuje nam nieodkrytą prawdę o sobie. Dzisiaj prawie wszyscy sprzedają łatwe rozwiązania, zapychając chorego człowieka pustką. Uzdrowienie nie polega na wykupieniu serii lekarstw, witamin czy piciu ziół. Uzdrowienie jest procesem nawracania, przemiany.

Kierowca, który jedzie w niewłaściwym kierunku pyta o drogę, patrzy do mapy i zawraca. Tylko w ten sposób może dojechać do celu. Człowiek mądry, który błądzi, zagląda w siebie i się nawraca. Dobrze gdy pyta jak to uczynić, zmienia się i staje się lepszym. Tylko wtedy minie lęk, niepokój, rozdrażnienie i bezradność. Pamiętajmy, że leki, zioła, witaminy czy dieta są jedynie środkami pomocniczymi w drodze do zdrowia, ale ono jeszcze nie gwarantuje uzdrowienia.

Dział: Uncategorised
piątek, 15 lipiec 2011 23:03

Maska

Maska to moja druga natura, to pozór, barwa ochronna, którą zakładam, żeby pokazać się innym niż jestem naprawdę. Uważam się za kogoś mało wartościowego, pełnego wad i ułomności, i chcę się przedstawić w innym, lepszym świetle. Boję się, że prawda o mnie samym może mi zaszkodzić, utrudnić życie. Czasem zakłada się maski w celu osiągnięcia zupełnie przyziemnych, doraźnych korzyści. Dla niejednego człowieka najtrudniejszą osobą, z którą styka się na codzień, jest właśnie on sam. Zakłada maski przed samym sobą. Zakłada maski przed Bogiem, przed mężem, żoną, drugim człowiekiem... To „gra wstępna” do rozpadu nie tylko związków ale i chorób.

W pierwszych latach naszego małżeństwa, kiedy chciałam koniecznie postawić na swoim - przyznała kiedyś Melania - zakładałam maskę takiej nieszczęśliwej żony, która jest całkowicie uzależniona od męża . Kiedy mi na czymś bardzo zależało, a mąż się sprzeciwiał, wybuchałam płaczem. Wiedziałam, że mąż jest czuły na łzy, że zaraz w nim coś zmięknie, że się wzruszy i ustąpi. Tak było w sprawach urządzania mieszkania, planach wakacyjnych, różnych codziennych decyzjach. Była w tym z jednej strony maska, ale także manipulacja. Tak naprawdę, to dumna byłam ze swojego męża, z jego pozycji zawodowej i społecznej. Minęło dużo czasu, zanim uświadomiłam sobie, że źródłem, a zarazem konsekwencją tej maski był mój egoizm i brak poczucia własnej wartości.

Istnieje ogromna różnorodność masek zakładanych na różne okazje. Jest maska kpiarza, wesołka, maska bardzo poważnego człowieka wiecznie zajętego czymś szalenie poważnym, maska człowieka "światowego", mającego gotową odpowiedź na wszystko i gotowy komentarz do wszystkich najbardziej skomplikowanych zjawisk społecznych i wydarzeń politycznych. Istnieją też maski w tych najbardziej delikatnych, intymnych relacjach międzyludzkich i one są przyczyną wielu życiowych pomyłek i dramatów.

Rzeczywiście bardzo przeżywałem łzy Melanii - dopowiedział jej mąż - i to wywoływało we mnie poczucie winy, bo zdawało mi się, że niepotrzebnie się upieram. Równocześnie rezygnowałem ze swoich pomysłów, które wydawały mi się słuszne. Zdawało mi się jednak, że ustępując Melanii okazuję swoją słabość, więc na innych frontach zakładałem maskę takiego silnego, wszystkowiedzącego, mającego wyrobione zdanie o wszystkim. A tak naprawdę to czułem się słaby. Ogarniał mnie lęk przed każdą poważniejszą decyzją. Żyłem w związku z tym w napięciu. Dopiero, kiedy przestałem ukrywać swoją słabość i niepewność poczułem się "normalniej".

Jakże często mężczyzna, często żonaty, wmawia kobiecie - cudzej żonie, że ją kocha, szepcze jej do ucha czułe słowa, zachowuje się wobec niej z wyszukaną uprzejmością, przyjmuje maskę „macho”, by pokazać się takim jakiego ona zdaje się oczekiwać, a w gruncie rzeczy chce po prostu wykorzystać ją seksualnie. Ona zaś godzi się na to, bo nie chce go utracić, bo chce pokazać przed koleżankami, że jest "nowoczesna" i że ma „luz” itd. Temu wszystkiemu pomagają koleżanki i niestety czasami sami rodzice mówiąc:

  • "nie okazuj mężowi swojej ustępliwości względem niego"
  • "nie okazuj, jak mocno go kochasz"
  • "udawaj zmęczenie, słabość aby on przejmował obowiązki za ciebie"
  • "najlepiej niech sam sobie pierze i gotuje lub niech chodzi do stołówki"
  • "dbaj o swoje prawa do swobody osobistej, a już w żadnym wypadku nie spowiadaj się mężowi ze swoich tajemnic"

Jakże często wydaje nam się, że to co jest w nas, jest małowartościowe, że inni mają lepiej, a my ciągle stracimy, jeżeli ujawnimy nasze prawdziwe wnętrze. Żeby zyskać w ich oczach, żeby im się przypodobać, wkładamy maski. Odgrywamy cudze role w cudzym życiu, których wspólną cechą są podobne zranienia. Nie zdajemy sobie często sprawy z tego, że tracimy w ten sposób to, co jest w nas najcenniejsze, najbardziej wartościowe, choć może ukryte gdzieś w głębi na dnie i nie rozpoznane jeszcze do końca, bo już przykryte maską.

Długotrwałe chodzenie w masce powoduje, że zaczynamy wierzyć, że jesteśmy osobą, którą gramy. Z czasem wolimy już nie zaglądać do naszego wnętrza. Boimy się, że spotkanie z samym sobą może okazać się niebezpieczne. Dlatego nakładamy maskę jak ubranie, wchodząc w cudze życie, w którym świadomie oczekujemy kłamstw płynących z ust drugiej osoby, wierząc, że to balsam.

Trudno o dokonanie rozpoznania masek bez miłości w ujęciu ewangelicznym. To nie przesada. Nie lubimy rozmawiać o Bogu bo zmusza nas to do zatrzymania się i spojrzenia na siebie takim jakim jestem. Zresztą przed Panem Bogiem także żyjemy często w maskach. Może to być rodzaj czapki-niewidki z bajek dla dzieci. Zakładając ją zdaje nam się, że Pan Bóg nas nie widzi albo udajemy, że my go niewidzimy czyli Go nie ma. Albo sądzimy, że kilka dobrych gestów albo niedzielna Msza święta - to wystarczy aby uspokoić nasze sumienie.

Punktem wyjścia do poprawienia wszystkich relacji jest prawda. Przede wszystkim prawda o sobie, ale przyjmowana w duchu miłości Boga do nie każdego z nas. Ty dla Niego jesteś kimś wyjątkowym. Spójrz na siebie Jego oczami... On nam dodaje odwagi do takiego spojrzenia na siebie w duchu miłości. Przecież sam powiedział, że mamy miłować bliźniego swego jak siebie samego. Wzywa nas do nieustannego życia w prawdzie wobec siebie i innych. Gdy będziesz obawiać się odrzucenia, przypomnij sobie słowa proroka Izajasza, wstawiając na początku zdania swoje imię: …...Nie lękaj się, bo cię wykupiłem, wezwałem po imieniu, tyś moim. Gdy pójdziesz przez wody, ja będę z tobą i gdy przez rzeki, nie zatopią ciebie. Gdy pójdziesz przez ogień, nie spalisz się i nie strawi cię płomień. Albowiem ja jestem Jahwe, twój Bóg, ponieważ drogi jesteś w moich oczach, nabrałeś wartości i ja cię miłuję (Iz 43,2-4). Pytanie o swoje maski, stanięcie w prawdzie wobec siebie samego, jest początkiem drogi do odnalezienia więzi z drugim człowiekiem i z Bogiem. Z samym sobą - też. Jest początkiem dobrego zdrowia i wszytkiego tego, co ono z sobą niesie.

Dział: Uncategorised
piątek, 03 czerwiec 2011 18:37

Odpoczynek

Monotonia i zapracowanie, a do tego stres, to czynniki które potajemnie zabijają nasze całe społeczeństwa. Nie od dziś wiadomo, że człowiek odprężony i wypoczęty to człowiek, który może wiele tworzyć i pielęgnować zarówno siebie jak i swoją rodzinę, co przekłada się na dobre relacje w domu i zdrowie. Gdybyśmy tylko pracowali bez odpoczynku nasza praca stałaby się co raz to mniej wydajna, ponieważ nasz organizm nie miałby czasu na regenerację. Oczywiście można powiedzieć, że ma czas na to w czasie snu, ale niestety jest to o wiele za mało. Dodatkowo poza zmęczeniem fizycznym, potrzebujemy także odpoczynku psychicznego.

Nie tylko różnego rodzaju gry, zabawy, formy aktywności ruchowej czy kulturalnej, które pozwalają nam na takową regenerację naszej kondycji psychicznej, ale przede wszystkim odpoczynek tzw. bierny czyli nie robienie niczego (ok. 15 min dziennie). Jak widać jest to bardzo trudne. Zazwyczaj kiedy mamy już wolną chwilę, to znajdziemy sobie coś do zrobienia, choćby oglądanie telewizji-byle czymkolwiek zająć nasz umysł lub ciało. Zachwianie równowagi między pracą, a odpoczynkiem potrafi być dużo bardziej brzemienne w skutkach niż zachwianie formy fizycznej. Zimne kończyny, zatory, obrzęki, zawały...

To tylko niektóre z zagrożeń wynikających z przemęczenia organizmu. Terapia w tutejszym gabinecie często, wbrew pozorom, rozpoczyna się nie wewnątrz ale na zewnątrz gabinetu – w poczekalni. To w tym miejscu powinno się rozpocząć „zwolnienie tempa”. Oczywiście każda osoba ma inne, personalne oczekiwania od takiego sposobu na odpoczynek, nie mniej jednak, jest kilka spraw dość typowych, które przeszkadzają w rozluźnieniu. Zabieganie, ciągły brak czasu, nadmiar obowiązków (których i tak nie da się przerobić), oszukiwanie samego siebie, że lepiej mógłbym odpocząć w innym miejscu. Jeżeli to prawda, to dlaczego twój organizm zaczął chorować? Wirusy to jedno, ale przewlekłe choroby w 90% mają swój początek w przemęczeniu, co jest równoznaczne z brakiem możliwości regeneracyjnych!

Bardzo często można zaobserwować na poczekalni napięcie, spoglądanie nerwowo na zegarek, kłótnie między sobą. Jeżeli rozpoczynasz u siebie naturalny proces zdrowienia to nie niszcz go rzeczami nie naturalnymi. Zamiast denerwować siebie i innych uśmiechaj się, nawiązując zdrowe relacje. Jeśli myślisz ciągle o kimś negatywnie, sam stajesz się negatywny. Jeżeli wymagasz od kogoś „czasu” - sam go sobie podaruj. To bardzo cenny prezent. Jeżeli podarujesz go dzisiaj swemu organizmowi zamiast swojej irytacji, on na pewno ci to wynagrodzi.

Wypoczynek to stan, w którym nasilają się procesy naprawcze ciała. Owy termin - wypoczynek, połączony jest silnie z innym. Chodzi o homeostazęan Homeostaza - w skrócie- jest wewnętrznym stanem równowagi, do której ciało dąży w okresie wypoczywania. Procesy, które uaktywniają się podczas homeostazy, wpływają na naprawianie, odbudowanie, przeciwdziałanie wyczerpaniu i zmęczeniu organizmu wytworzonego po czynnościach i tych codziennych i tych związanych z nerwami i stresem (domowo-zawodowym). Innymi słowy, homeostaza to stan utrzymywania stałości wewnątrzustrojowej, mimo nieustannego oddziaływania na organizm obciążających (niestałych) elementów płynących ze środowiska zewnętrznego.

W trakcie wypoczywania potęgują się wszystkie procesy anaboliczno - regeneracyjne, których zadaniem jest wyrównanie rezerw energetycznych, usuwanie z komórek materiałów toksycznych i zbędnych (odpadów), przywracanie równowagi ustrojowej. Wszystkie powyższe procesy na poziomie komórkowym są bardzo aktywne oraz obciążające energetycznie, dlatego, aby nastąpiła pełna regeneracja ciała, potrzeba i odpoczynku i dobrego słowa.

Dział: Uncategorised
niedziela, 22 sierpień 2010 02:46

Bóle lędźwi

Zwane inaczej „bólami krzyża”. Występują często u osób, które chcą brać na siebie odpowiedzialność za innych i czują się odpowiedzialne za ich szczęście lub nieszczęście. Biorą na siebie więcej niż są w stanie udźwignąć.

 

Dobra rada: Jeżeli chcesz wspierać innych, rób to z miłości, a nie z przekonania, że to twój obowiązek.

Dział: 2010
wtorek, 02 luty 2010 22:56

Choroby cywilizacji

Ziołolecznictwo w Polsce od wieków stosowane było jako forma naturalnego wspomagania organizmu w drodze do zdrowia. Ludzie chcący wyleczyć się z jakiegoś schorzenia musieli uczyć się przygotowania wywaru ziołowego, uczyć się cierpliwości i odpoczynku. Tak, tak, uczyli się wypoczywać. Kiedy przychodziła gorączka należało położyć się do łóżka i ?wypocić chorobę? stosując jednocześnie specjalną dietę.

A dzisiaj? Dziś nasz powrót do zdrowia wygląda mniej więcej tak: Zaczynamy kichać-bierzemy jakieś krople do nosa albo środek antyalergiczny bo być może to alergia. Nie zwracamy uwagi na to, że nasz organizm chce się czegoś pozbyć,coś ?wyrzucić? na zewnątrz,trzeba to szybko ?schować?, ukryć, ?zatrzymać dla siebie?. Potem może wystąpić ból gardła i znowu szybko jakiś środek do ssania likwidujący jednocześnie dokuczliwą dolegliwość. A ciało sygnalizuje: ?Daj mi odpocząć. Znajdź czas by się mną zaopiekować...?. Ale my mamy inne plany. Praca,obowiązki,praca. Na to nasze ciało mówi dalej: ?nie okazujesz mi wcale ciepła, jest mi bardzo źle...? No ale PRACA, OBOWIĄZKI, PRACA... ?Choroba źle leczona staje się brzemieniem. Jej ciężar przerasta człowieka. To pewnie grypa-myślimy. Gorączka powoduje ?spowolnienie? w dotychczasowych działaniach ale tu przychodzą z pomocą ?znajomi? i reklamy telewizyjne. ?To ci pomoże...?- przecież ten ?lek? likwiduje objawy grypy i przeziębienia! Zażyłeś...Po chwili trochę lepiej i ...Praca, obowiązki, praca. Wieczorem jeszcze jedna tabletka ...tak profilaktycznie ,żeby nic nie wróciło... Następny dzień. Temperatury nie ma, ale kaszel... skąd ten kaszel? Jedna tabletka już nie pomaga, syropy również. Przetrwam-myślimy. Kaszel się jednak wzmaga, staje się bardziej uciążliwy i znów gorączka. Tym razem nie dajemy już sobie rady. Porady pani Goździkowej nie przynoszą już efektu.

Nagle przypomniałeś sobie że w domowej apteczce masz jeszcze jakiś stary antybiotyk. Zażyłeś raz, drugi... przyszła ulga. Kaszel trwa nadal ale nie jest tak uciążliwy. Stan podgorączkowy znowu występuje ale nie codziennie i nie jest to już przecież wysoka gorączka. Tak więc do pracy! Ale zapał już nie ten sam i sił brakuje,szef zaczyna się denerwować, koledzy mówią, że coś z nami nie tak. Staliśmy się jak by bardziej nerwowi, rozdrażnieni... pocieszamy jeszcze samych siebie - ?to minie?. Ale człowiek staje się coraz bardziej wyczerpany. Twarz wyblakła, gorączki nie ma i pojawiły się bóle. Na tyle mocne, że przeszkadzają w normalnym funkcjonowaniu. Lekarz! Tak, lekarz to najlepsze wyjście w tej sytuacji! Wizyta minęła, leki zjedzone, a samopoczucie bez zmian. Co się dzieje?! Pojawiły się trudności w oddychaniu, bóle się nasilają, nie ma apetytu. Myślisz sobie - ?dobre w tym wszystkim jest chyba tylko to że chudnę?.

I tu zaczyna się pułapka. Nie zawsze spadek wagi musi być oznaką zdrowia, wręcz przeciwnie. W stanach skrajnego wyczerpania może to oznaczać bardzo poważne komplikacje. W dzisiejszych czasach nie chcemy już słuchać siebie natomiast pragniemy by nas słuchano. Natury jednak nie da się ?przekrzyczeć?. By dbać o zdrowie należy przede wszystkim zadbać o środowisko, w którym żyjemy: rodzinę dzieci, dom... To trudne, ale czy w życiu spotykają nas tylko łatwe sprawy? Natury nie można oszukać. Życiem rządzą pewne prawa, jak w kodeksie drogowym. Jeżeli zaczniemy jeździć ?pod prąd? wtedy to tylko kwestia czasu by doszło do kolizji.


Dział: Uncategorised

Aktualności

Porady Zielarskie Online

Skorzystaj z wygodnych konsultacji online, które pozwolą Ci uzyskać porady bez wychodzenia z domu.

Zarezerwuj poradę zielarską online - kliknij tutaj.  

Więcej…

Jak wzbudzić żal doskonały

Więcej…

STREFA IGNATIANUM

Wprowadzenie do modlitwy medytacyjnej.

Więcej…