Ostatnimi czasy dały się nam we znaki przeziębienia oznaczające się wysoką temperaturą. Co w takich sytuacjach robić?
Przeziębienie to zespół objawów związanych z zapaleniem błony śluzowej nosa, gardła i zatok przynosowych, spowodowany zakażeniem wirusowym.
Sprawcami przeziębień nękających nas w okresie jesienno-wiosenno-zimowym są przeważnie tzw. rhinowirusy. Osoby, które padną ich ofiarą, żalą się na osłabienie, ból gardła, trudności z przełykaniem, czasem mdłości. Przeziębieniu towarzyszą też: ogólne złe samopoczucie, bóle mięśni, stany podgorączkowe. W czasie przeziębienia temperatura zwykle nie jest bardzo wysoka, choć ostatnio sięgała 38°C u dorosłych, a u dzieci 38,5°C , to znaczy, że system odpornościowy naszego organizmu sam zmobilizował się do walki. Dlatego w ciągu pierwszych 2-3 dni choroby można nie stosować leków przeciwgorączkowych. Jeśli jednak temperatura utrzymuje się dłużej lub szybko rośnie, należy ją obniżyć. Dotyczy to zwłaszcza małych dzieci, osób w podeszłym wieku, chorych na schorzenia przewlekłe.
Jeśli przy tym występuje kaszel i jest suchy i męczący, trzeba zastosować preparaty zwiększające wydzielanie śluzu, np. syrop prawoślazowy. Jeśli jednak suchy kaszel nie ustępuje po kilku dniach, trzeba zasięgnąć porady lekarza.
W przypadku tzw. kaszlu wilgotnego należy sięgnąć po preparaty o działaniu wykrztuśnym, które rozrzedzają śluz i ułatwiają usuwanie wydzieliny zalegającej w drogach oddechowych. Wiele z nich zawiera wyciągi roślinne, np. sirupus plantaginis, sirupus pini compositum.
W łagodzeniu bólu gardła najszybciej pomogą nam preparaty o działaniu miejscowym. Najczęściej mają one postać tabletek do ssania lub płukanek, najlepiej z szałwii.
W leczeniu kataru sprawdzają się inhalacje z rumianku, które jednocześnie ułatwiają oddychanie oraz odkażają i oczyszczają drogi oddechowe.
Wspomagająco można stosować preparaty roślinne, mające działanie napotne i wzmacniające np. Sambucol - ekstrakt z czarnego bzu, który pomaga w stanach przeziębienia i grypy
Dlaczego przeziębienie jest tak powszechną chorobą? Bo wirusami bardzo łatwo można się zarazić. Kichając i kaszląc, wyrzucamy ich z siebie tysiące. A "nasze" wirusy wdychają inni. Wystarczy, aby osoba zarażona nie zakrywała ust przy kasłaniu, a już naraża innych na zachorowanie. Pamiętajmy o tym!
Dlaczego trzeba dbać o miłość? Wytłumaczyć to można naukowo, za pomocą zjawiska habituacji. Habituacja polega na przyzwyczajeniu się do bodźca, na działanie którego jesteśmy nieustannie wystawiani. To uzasadnia spadek zainteresowania ciałem partnera, którego mamy na co dzień. Jak zaskoczyć męża/żonę po 25. latach małżeństwa? Przecież zna nasze ciało na pamięć! Poza tym poziom wzajemnego zauroczenia osiągnął apogeum w narzeczeństwie, zatem już tylko może ulec redukcji. Sympatia stopniowo gaśnie, a jej miejsce zajmują kłótnie, rozczarowania i brak czasu. Partnerom przestaje się chcieć walczyć o siebie i niejednokrotnie decydują się na łatwe rozwiązanie – rozwód. Jak uniknąć widma rozstania i bezustannie dawać dowody, że partner jest dla nas ważny?
Zmień sposób myślenia! Wszystko zaczyna się w głowie. Jeżeli wchodzisz w relację z przeświadczeniem, że jakby coś się nie układało, to zawsze można odejść, uprawdopodabniasz wizję rozwodu. Kiedy człowiekowi naprawdę na czymś zależy, znajduje w sobie wewnętrzną siłę i motywację, by walczyć z przeciwnościami losu, iść na ustępstwa i znosić niewygody. Wzmacniaj intymność! Zaskakuj partnera w łóżku. Nie szczędźcie sobie czułych gestów i komplementów oraz zapewnień o miłości. Rozbudzajcie w sobie apetyt na seks. Starajcie się odkrywać codziennie wewnętrzne piękno partnera. Nawet małżonkowie z kilkuletnim stażem mogą się sobą ponownie zachwycić, umówić na randkę i przeżyć płomienny romans. Po co szukać radości w ramionach obcych osób?
Wybór partnera życiowego to dopiero połowa sukcesu. Od momentu zawarcia związku małżeńskiego trzeba bezustannie pracować, by miłość nie wygasła. Istnieje jednak dziwna prawidłowość, że wraz z faktem „usidlenia drugiej połowy”, znika motywacja do tego, by się podobać partnerowi. W okresie zalotów kobiety stosują diety odchudzające, wybierają najlepsze ubrania i kosmetyki, mężczyźni natomiast ćwiczą na siłowni i chwalą się sukcesami zawodowymi. Wszystko po to, by zrobić dobre wrażenie na obiekcie swoich westchnień. Małżeństwo, przypieczętowujące niejako związek, powoduje, że znaczny procent ludzi rezygnuje ze starań, by być atrakcyjnym dla partnera. Kobieta chodzi po mieszkaniu w powyciąganym swetrze, a z muskularnej sylwetki faceta pozostał jedynie „mięsień piwny”.
Jeżeli chcemy być zadowoleni z jakości swojego związku, musimy o niego dbać, dołożyć osobistych starań, by podgrzewać temperaturę wzajemnej fascynacji. Mimo 15,20,30 lat wspólnie spędzonych, można pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa. Dlaczego nie kupisz seksownej bielizny, by wodzić na pokuszenie w sypialni własnego męża? Dlaczego snujesz wizje zdrady, zamiast namówić żonę na niezapomniany seks w domu, nad jeziorem, z dala od rodziny i codziennych obowiązków? A może razem zdecydujecie się na bliskość trzymając dłoń partnera w swojej dłoni podczas spacerów? Oczywiście związek dwojga ludzi to nie tylko sfera intymna. Psychologowie zwracają uwagę, że na jakość relacji małżeńskiej wpływa subiektywne poczucie zadowolenia z różnych sfer funkcjonowania rodziny.
Pracuj nad komunikacją! Partnerzy nie umieją ze sobą rozmawiać, co prowadzi do nieporozumień. Zamiast dyskutować, krzyczą na siebie, używają aluzji, haseł, wyzwisk. Dodatkowo generalizują, stosując słowa typu: „Bo ty zawsze…”, „Bo ty nigdy…”. Kobiety natomiast wymagają, by partner domyślił się ich potrzeb, nie werbalizując swoich oczekiwań wprost. Małżonkowie nie mówią też o swoich emocjach i nie potrafią słuchać partnera. Podczas konfliktów nie pozwalają dojść do głosu drugiej stronie, monopolizując konflikt. To wszystko prowadzi do spadku zadowolenia z relacji. Pielęgnuj szacunek i tolerancję! Mimo iż tworzycie małżeństwo, nadal jesteście odrębnymi jednostkami, z własnymi zainteresowaniami, marzeniami, planami i wartościami. Nie narzucaj swojego zdania partnerowi. Mówcie otwarcie o swoich uczuciach i dawajcie sobie prawo do odmiennych poglądów, które spróbujecie razem pogodzić w konstruktywnej dyskusji i walce na argumenty, a nie na pięści.
Znajdźcie wspólne hobby! Wspólne przedsięwzięcia i realizacja wspólnych marzeń mocno do siebie zbliża. Wysiłki na rzecz budowy domu albo po prostu kurs tańca to dobre sposoby, by ciągle żyć w przekonaniu, że z tym człowiekiem nie da się nudzić.
Zapewniajmy o swojej pomocy! Kiedy dopadnie nas grypa albo złamiemy nogę, warto mieć u boku bliską osobę, która wesprze i przejmie część obowiązków. Trudne chwile to sprawdzian dla jakości niejednego związku, ale też okazja do wyrażenia swojego uczucia.
Prezenty bez okazji! Drobny upominek, kwiaty albo chociażby czuły SMS stanowią alternatywę dla monotonii w związku. Któż z nas nie lubi czuć, że jest kochany i dostawać prezentów? Chyba nie ma takiej osoby. Jak stworzyć szczęśliwy związek? Nie ma złotej recepty. Ile małżeństw, tyle strategii działania. Nie wystarczy jedynie chcieć być szczęśliwym, ale trzeba na to szczęście systematycznie pracować. Uśmiech zamiast gderliwej miny, czuły gest zamiast manifestacji niezadowolenia, szczera rozmowa zamiast awantury, wspólny spacer po parku, wycieczka rowerowa, śniadanie do łóżka to tylko niektóre z pomysłów, jak dbać o związek. Przede wszystkim poświęcajcie sobie czas!
Wykorzystano artykuł psycholog K.Krocz na portalu parenting.pl
Monotonia i zapracowanie, a do tego stres, to czynniki które potajemnie zabijają nasze całe społeczeństwa. Nie od dziś wiadomo, że człowiek odprężony i wypoczęty to człowiek, który może wiele tworzyć i pielęgnować zarówno siebie jak i swoją rodzinę, co przekłada się na dobre relacje w domu i zdrowie. Gdybyśmy tylko pracowali bez odpoczynku nasza praca stałaby się co raz to mniej wydajna, ponieważ nasz organizm nie miałby czasu na regenerację. Oczywiście można powiedzieć, że ma czas na to w czasie snu, ale niestety jest to o wiele za mało. Dodatkowo poza zmęczeniem fizycznym, potrzebujemy także odpoczynku psychicznego.
Nie tylko różnego rodzaju gry, zabawy, formy aktywności ruchowej czy kulturalnej, które pozwalają nam na takową regenerację naszej kondycji psychicznej, ale przede wszystkim odpoczynek tzw. bierny czyli nie robienie niczego (ok. 15 min dziennie). Jak widać jest to bardzo trudne. Zazwyczaj kiedy mamy już wolną chwilę, to znajdziemy sobie coś do zrobienia, choćby oglądanie telewizji-byle czymkolwiek zająć nasz umysł lub ciało. Zachwianie równowagi między pracą, a odpoczynkiem potrafi być dużo bardziej brzemienne w skutkach niż zachwianie formy fizycznej. Zimne kończyny, zatory, obrzęki, zawały...
To tylko niektóre z zagrożeń wynikających z przemęczenia organizmu. Terapia w tutejszym gabinecie często, wbrew pozorom, rozpoczyna się nie wewnątrz ale na zewnątrz gabinetu – w poczekalni. To w tym miejscu powinno się rozpocząć „zwolnienie tempa”. Oczywiście każda osoba ma inne, personalne oczekiwania od takiego sposobu na odpoczynek, nie mniej jednak, jest kilka spraw dość typowych, które przeszkadzają w rozluźnieniu. Zabieganie, ciągły brak czasu, nadmiar obowiązków (których i tak nie da się przerobić), oszukiwanie samego siebie, że lepiej mógłbym odpocząć w innym miejscu. Jeżeli to prawda, to dlaczego twój organizm zaczął chorować? Wirusy to jedno, ale przewlekłe choroby w 90% mają swój początek w przemęczeniu, co jest równoznaczne z brakiem możliwości regeneracyjnych!
Bardzo często można zaobserwować na poczekalni napięcie, spoglądanie nerwowo na zegarek, kłótnie między sobą. Jeżeli rozpoczynasz u siebie naturalny proces zdrowienia to nie niszcz go rzeczami nie naturalnymi. Zamiast denerwować siebie i innych uśmiechaj się, nawiązując zdrowe relacje. Jeśli myślisz ciągle o kimś negatywnie, sam stajesz się negatywny. Jeżeli wymagasz od kogoś „czasu” - sam go sobie podaruj. To bardzo cenny prezent. Jeżeli podarujesz go dzisiaj swemu organizmowi zamiast swojej irytacji, on na pewno ci to wynagrodzi.
Wypoczynek to stan, w którym nasilają się procesy naprawcze ciała. Owy termin - wypoczynek, połączony jest silnie z innym. Chodzi o homeostazęan Homeostaza - w skrócie- jest wewnętrznym stanem równowagi, do której ciało dąży w okresie wypoczywania. Procesy, które uaktywniają się podczas homeostazy, wpływają na naprawianie, odbudowanie, przeciwdziałanie wyczerpaniu i zmęczeniu organizmu wytworzonego po czynnościach i tych codziennych i tych związanych z nerwami i stresem (domowo-zawodowym). Innymi słowy, homeostaza to stan utrzymywania stałości wewnątrzustrojowej, mimo nieustannego oddziaływania na organizm obciążających (niestałych) elementów płynących ze środowiska zewnętrznego.
W trakcie wypoczywania potęgują się wszystkie procesy anaboliczno - regeneracyjne, których zadaniem jest wyrównanie rezerw energetycznych, usuwanie z komórek materiałów toksycznych i zbędnych (odpadów), przywracanie równowagi ustrojowej. Wszystkie powyższe procesy na poziomie komórkowym są bardzo aktywne oraz obciążające energetycznie, dlatego, aby nastąpiła pełna regeneracja ciała, potrzeba i odpoczynku i dobrego słowa.
Ludzie z tą grupą krwi wyróżniają się silnym układem odpornościowym jak i pokarmowym. Dużą rolę w odżywianiu ludzi z tą grupą krwi stanowią produkty mleczne. Biały ser, kefir, jogurty powinny być podstawą w ich odżywianiu. Ludzie z grupą krwi „B” nie powinni posiadać prawie żadnych problemów z żołądkiem, za to często mogą skarżyć się na syndrom permanentnego zmęczenia. Sport w życiu ludzi z tą grupą krwi uprawiany jest dla przyjemności. Mają oni świadomość o jego korzystnym wpływie na zdrowie oraz na dobre samopoczucie.
Śniadanie:
-sałatka z odpowiednich owoców (banany, śliwki, winogrona, ananasy) można posypać orzechami włoskimi i polać miodem.
-muesli z płatkami kukurydzianymi, owocami, można polać kefirem lub jogurtem owocowym.
-koktajl witaminowy (warzywny)
Obiad/Kolacja:
-ser śmietankowy z ziołami
-filet rybny na warzywach
Napoje:
-herbata czarna, zielona lub ziołowa.
-kawa ziarnista
-sok ananasowy, winogronowy
Pozostałe grupy krwi:
Grupa krwi „0” - kliknij tutaj.
Grupa krwi „A” - kliknij tutaj.
Grupa krwi „AB” - kliknij tutaj.
Przedstawione powyżej propozycje są tylko przykładową formą codziennej diety i nie stanowią recepturowego przepisu.
Każda choroba fizyczna to powód, by zastanowić się nad relacjami z otaczającymi nas ludźmi i z sobą. Można ją nazwać wołaniem duszy o pomoc. Gdybyśmy tak dbali o własne zdrowie jak dbamy o swoje samochody, większość lekarzy nie miałaby pracy. Sądzę, że nie mieliby jej także wtedy, gdyby każdy z nas nauczył się rozumieć własne ciało i uwzględniał w codziennym postępowaniu jego sugestie. Ścisły związek pomiędzy emocjami, a narządami wewnętrznymi opisują też „ludowe mądrości”. Widać to najwyraźniej w obiegowych określeniach, jakimi obdarzamy ludzi o specyficznych cechach charakteru, np.: Do nienawidzącego świata nerwusa mówimy: „uważaj, żeby cię nie pokręciło” - stąd można wnioskować skąd bierze się np. sztywność mięśni np. karku. Złośnika za to pytamy: „co ci leży na wątrobie?”, a określenie „ile krwi mi napsułeś” wskazuje na zaburzone relacje między ludźmi. Wszystkie te „powiedzenia” pokazują nam emocje i ich konsekwencje.
Warto poznać dokładniej owe sprzężenia „emocja – narząd”, bo są to sprzężenia zwrotne. Nagłe sytuacje stresowe lub niewłaściwy sposób życia może znamionować rozwijającą się chorobę narządową, ale wiedzieć też trzeba , że poprzez odpowiednie postępowanie możemy ów narząd uzdrowić - przywrócić mu stan równowagi. Dopiero w takim przypadku istnieje pełna współpraca pomiędzy ciałem i duszą.
Dlatego tak istotne jest by w leczeniu zwracać uwagę nie tylko na dolegliwości ale również na stan ducha i postępowanie.
A jak jest w „realu” ? Ano tak, że kiedy stawia się wymagania choremu, który jeszcze może i powinien coś z sobą robić, wtedy taki człowiek wie lepiej co mu jest i dlaczego. Nie zgadzając się z terapeutą szuka innego lekarza – takiego, który będzie leczył oczekiwania zamiast choroby.
Było to przed Świętem Paschy... Tyle razy słyszeliśmy w ostatnich dniach, że godzina Jezusa jeszcze nie nadeszła. Do tej pory musiał ukrywać się, odchodzić, uciekać, czekać... Teraz jednak już wie w sercu: godzina już nadeszła, już czas...
Dzisiejszy wieczór jednoczy nas przy Stole. Stajemy się uczestnikami Jego Ostatniej Wieczerzy. Jezus z niezwykłą czułością pochyla się dziś nad każdym z nas, aby dotykać tego, co w nas jest słabością. Pragnie umacniać nas tym gestem i wyryć go w naszych sercach, byśmy napełnieni doświadczeniem Jego miłości, umywali nogi naszym braciom, pochylając się nad ich słabościami.
…Wstał od wieczerzy i założył szaty... Przebiera się: do pracy, do służby. A wziąwszy prześcieradło, nim się przepasał. Potem nalał wody do miednicy. Robi coś zwyczajnego, prawie codziennego. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany.
Ziołolecznictwo w Polsce staje się coraz popularniejsze, zwłaszcza we wspomaganiu leczenia dzieci i osób starszych. Nie ma wątpliwości, że lecznicze rośliny mogą nie tylko zapobiegać wielu chorobom, lecz także skutecznie wspomagać działania medyczne. Mają przy tym mniej działań ubocznych od syntetyków, ale to nie znaczy, że ich nie mają. Jak długo można stosować zioła? Czy można je słodzić? Jak długo się je zaparza? Czy zioła kolidują z leczeniem farmakologicznym? Te i wiele innych pytań często nurtują osoby pijące napary ziołowe. Większość ziół nie stanowi żadnego zagrożenia przy jednoczesnym przyjmowaniu leków, co nie znaczy, że wszystkie. Jest grupa leków, która może kolidować z ziołami np. niektóre leki uspokajające czy leki przeciwzakrzepowe.
Dlatego zioła powinny być dobierane przez doświadczonego terapeutę przy wnikliwym wywiadzie z osobą zażywającą leki lub konsultowane z lekarzem. Czasem pacjenci wymieniają się swoimi doświadczeniami z rodziną lub sąsiadami myśląc, że jeżeli im pomogła dana mieszanka ziołowa to komuś również nie zaszkodzi. Nic bardziej mylnego. Zioła w naszym gabinecie dobierane są indywidualnie dla danego człowieka, uwzględniając jego obecny stan zdrowia, zażywane leki oraz historię choroby. Tak więc mieszanki ?na przeziębienie? mogą mieć zupełnie odwrotny skutek teraz lub później dla osób korzystających z cudzych przepisów ziołowych.
Zioła zazwyczaj pije się aż do momentu wyleczenia chyba, że lekarz prowadzący zadecyduje inaczej. Prawidłowo dobrana mieszanka nie ma skutków ubocznych, a czas jej zażywania jest zawsze określany przez terapeutę. Pełny okres w jakim pije się zioła nie ma ograniczeń. Mogą to być tygodnie ale i lata. W zależności od schorzenia i jego powikłań. Obawy przed dłuższym zażywaniem ziół wynikają jedynie z niewiedzy. Pamiętajmy, że herbata to też zioło. Są leki zażywane dożywotnio ? na szczęście w przypadku ziół nie jest to konieczne.
Zioła mogą działać rozgrzewająco, lub chłodzić organizm; mogą nawilżać lub wysuszać go. Zioła rozgrzewające, to zioła które produkują ciepło w organiźmie. Zioła oziębiające to takie, które zabierają nadmiar ciepła z ciała lub z jego części (np. w przypadku gorączki). Wszystko tu jest ważne mające swoją rolę do spełnienia w określonym czasie i miejscu. Ale ważne jest nie tylko działanie olejków eterycznych, flawonoidów czy innych składników bo równie ważny jest smak danego zioła. Stąd nie zmieniajmy jego natury poprzez dodawanie miodu, cukru, soku lub rozcieńczanie mlekiem czy herbatą.
I wreszcie zaparzanie. Ile mieszanek tyle sposobów. Zazwyczaj standardowe zaparzenie ziół powinno wynosić co najmniej 20 minut, można dłużej (zaparzanie rozumiemy poprzez zalanie określonej ilości ziół wrzącą wodą i w miarę szczelne ich nakrycie np.spodkiem lub talerzykiem. Są też specjalne kubki do zaparzania ziół).
Istnieje niezliczona liczba przykładów dobrodziejstw ziół dla człowieka. W poszukiwaniu roślin jadalnych człowiek pierwotny natrafiał na takie, które uśmierzały bóle, przyspieszały gojenie się ran, działały przeczyszczająco lub hamowały biegunki. Najstarsze ślady istnienia umiejętności sporządzania mieszanek ziołowych można dostrzec w dolinie Tygrysu i Eufratu u Sumerów, Babilończyków i Asyrejczyków, a także w dolinie Nilu w starożytnym Egipcie. Natomiast Chińczycy praktykują leczenie ziołami od przeszło 5000 lat. Znani są jako specjaliści w tej dziedzinie. Więc nie obawiaj się używania ziół w swoim codziennym życiu. Stosuj przyprawy ziołowe do potraw. Podawaj dziecku na gorączkę herbatkę np.z lipy. Łagodź bóle żołądka np.miętą. Jedz czosnek podczas grypy. Zamiast tabletek nasennych, wypij przed spaniem herbatkę z melisy. Zioła to niekończące się możliwości w kuchni,ogrodzie i w czasie choroby. Zioła - to zdrowsze życie.